Strona:Walery Łoziński - Zaklęty Dwór.djvu/57

Ta strona została skorygowana.

Zabierając pierwszą z nim znajomość, zastajemy go przy codziennej partii wista w tak zwanym bawialnym pokoju jego mieszkania. Naprzód jednak przypatrzmy się bliżej jego powierzchowności.
Odpowiednio dwoistej, oficjalnej i prywatnej naturze charakteru pana mandatarjusza, i rysy twarzy jego podwójny noszą wyraz. Obok powagi i statku publicznego urzędnika przebijają się w nich i wszystkie szczególne znamiona i właściwości prywatnego oficjalisty.
Mandatarjusz musiał ex officio mieć w fizjonomji swej coś z obleśności lokaja a uroczystości kapłana Thymidy.
Pan Bonifacy Gągolewski był najwybitniejszym typem, idealnym niejako wyobrazicielem dawnego mandatarjusza galicyjskiego, musiał też koniecznie obok znamion i zalet moralnych łączyć i uwydatniać także wszystkie jego zewnętrzne cechy i przymioty.
Średniego wzrostu, silnej budowy, mógł w jednej chwili według potrzeby bądź na całą piędź zadrzeć głowę w górę, lub też podobnie zniżyć się ku ziemi wprost ku kolanom jaśnie wielmożnego pana. Ztąd zapewne pochodziło, że chłopi i żydzi mienili wzrost jego wysokim a dziedzic i starosta widzieli w nim ledwie nie karła.
Nijakiego wyrazu czoło, nad którem sztywnie podczesywana wznosiła się czupryna, mogło dowolnie bądź w groźne zmarszczyć się chmury, bądź w pokorną i uniżoną rozjaśnić się pogodę, jak niemniej grube, pełne, cokolwiek nawet wydęte wargi, zdawały się wnet