Strona:Walery Łoziński - Zaklęty Dwór.djvu/570

Ta strona została przepisana.

Nieoceniony aspirant erotycznego rymotwórstwa o sążnistych nogach i zawiesistych bakenbardach zrobił jak mówią w świecie karyerę niesłychaną! Został dyumistą przy urzędzie podatkowym.
— Ale to przez szczególny przypadek — jak powiada sam.
Różnemi drogami idzie szczęście ludzkie! Z upływem czasu miał już wyleczyć się zupełnie z swego romantycznego usposobienia, ale w swoją tęgą głowę i powaby swych bakenbardów, wierzy po dzień dzisiejszy ...............
Najtragiczniejszy los spotkał poczciwego Girgilewicza. Juljusz przebaczył mu udział w spisku z Żachlewiczem, ale nie mógł zcierpieć jego surowego obchodzenia się z chłopami. Po skończonym roku pa- Girgilewicz wołał ustąpić z służby niż zmienić tryb postępowania.
— Chamom kłaniać się nie będę, taj tylko — mawiał z nieprzełamanym uporem. — Wiem kto do czego jest, cham do nahaja, taj tylko!
— A zresztą po co mi już w służbie stare tyrać kości — dodawał — trzydzieści lat byłem na miejscu, uciułało się parę tysiączków, taj tylko.
I w samej rzeczy nie parę, ale przeszło sto tysiączków uciułało się w ciągu trzydziestoletniego administrowania buczalskiego klucza przy pierwotnem niedbalstwie starościca i następnym bezładzie po jego śmierci.
Pan Girgilewicz jak wszystko zliczył i zebrał co