czynę tego podał mi przewodnik jedynie dalekość drogi w okrążaniu całéj Koszystéj, oraz nieznajomość doliny Waksmundskiéj. Nią więc postanowiłem drugi raz puścić się na Krzyżne.
Opis wycieczki na Krzyżne starą drogą przez Pańszczycę podałem w „Szkicach z podróży w Tatry“, nową zaś tu kreślę dla zachęty gości, aby się trudnościami żadnemi nie zrażali, bo kogo stać na zwiedzenie Czerwonych wierchów, dla tego Krzyżne przez dolinę Waksmundską stoi otworem, chociaż przy powolnym marszu wypadnie im raz zanocować na polanie Waksmundskiéj, lub w schronisku, które Tow. Tatrz. buduje. Silni, zdrowi i dobrze po górach umiejący chodzić ludzie odbyć tę wycieczkę mogą jednego dnia, podobnie jak ja, co wyszedłszy z Zakopanego o godz. 5 rano, zabawiwszy na Krzyżnem przeszło dwie godziny, o godz. 6 przed wieczorem już byłem z powrotem w zakopiańskiéj chacie.
Za przewodnika wziąłem sobie Macieja Sieczkę, który z Jędrzejem Walą trzyma na tém polu berło pierwszeństwa. Drogi przez Jaszczurówkę do polany Waksmundskiéj nie będę tu opisywał, bo znana ona dobrze osobom, co tędy od Morskiego Oka wracali, a zresztą przez ciąg dwugodzinnego marszu
Strona:Walery Eljasz-Radzikowski - Obrazek z podróży w Tatry.djvu/16
Ta strona została uwierzytelniona.