stwy nie mąci spokoju; dlatego dla osób choćby najtrwożliwszych w chodzeniu po górach, jak i niewładających siłami do spinania się na wierchy, polecić można wycieczkę na Rusinową Jaworzynę, témbardziéj, gdy nawet na wózku jako tako przez Bukowinę dostać się tu można.
Ztąd, jeśli pogoda służy, puszczajmy się daléj a coraz głębiéj do wnętrza Tatr. Dolina Białki zaprowadzi nas do najsłynniejszych zakątków Tatr. Z Jaworzyny Rusinowéj ścieżka przez las na dół zawiedzie na polankę Palenicę, przez nią nad brzeg Białki, zkąd drogą puściwszy się ku południowi, równo lasem bez trudów dojdziemy do Roztoki. Kto zdrów i silny, niech idzie zwiedzić Siklawę, wodospad 204 stóp wysoki, i Pięć Stawów, a ztamtąd z góry przez Świstówkę i Opalone zdąży do Morskiego Oka; kto nie poczuwa się zdolnym do takiego marszu po najdzikszych bezdrożach, prosto z Roztoki niech się puści do Morskiego Oka, zastanie tu już tego roku schronisko zbudowane przez towarzystwo Tatrzańskie, więc bez obawy o nocleg, może się zabawić, nacieszyć do syta wspaniałością wsławionego jeziora.
Dość Morskie Oko już naopisywane, powtarzać znanych rzeczy nie będę; lecz ztamtąd zawiodę podróżników w ignorowany przez
Strona:Walery Eljasz-Radzikowski - Obrazek z podróży w Tatry.djvu/37
Ta strona została uwierzytelniona.