Strona:Walery Eljasz-Radzikowski - Spór o granicę w Tatrach.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.
—   10   —

Z polskiej strony zakaz naruszania spornego obszaru ściśle jest zachowywanym; z węgierskiej zaś jest polem ciągłych gwałtów, sięgających nawet terytoryum niezakwestyonowanego. Ścieżki naokoło Morskiego Oka wyrobione nakładem Tow. Tatrzańskiego na użytek powszechny dla turystów każdej narodowości, niszczyli wysłańcy zarządcy dóbr Hohenlohego. Ławy do przejścia upływu wody z jeziora, służące też dla każdego człowieka, ulegają barbarzyństwu owego zarządu, przeszkadzanie gościom w zwiedzaniu okolicy należy do czynów cywilizacyjnych pełnomocnika pruskiego. Nawet posunęła się służba jego do takiego postępku, że naczelnika c. k. Sądu z Nowego Targu, chcącego sprawdzić nietykalność obszaru spornego, przyjęła z wymierzonemi ku niemu strzelbami. Zniewagę tę władzy cesarskiej ignorowały najwyższe czynniki w Wiedniu. Niepodobna uwierzyć, aby mogło istnieć państwo w pełnym swego życia rozwoju, któreby ścierpiało tak lekceważące postępowanie władzy w czasie spełniania urzędowych obowiązków!!
Corocznie książę Hohenlohe z całym swoim dworem, w sierpniu polując na kozice, zapędza się za niemi na sporny obszar, na którym ustawą wzbronionem jest polowanie. Strażnicy wnoszą skargi o to przestępstwo, na które żadnych skutków nie mogą się doczekać. Zarząd dóbr księcia Hohenlohe’go stawia jeden dom za drugim na spornym obszarze, które wprawdzie nigdy zimy nie przetrzymują, bo ulegają pożarowi, ale stawianiu nowych rząd nie przeszkadza, pomimo nawoływań ze strony tak wielkiego koron-