przez wybuch wulkaniczny lub w czasie potopu przez wodę. Przypatrując się takiemu szczegółowi, nie wiedzieć kiedy ścieżką na dół wiodącą wśród kosodrzewiny zeszliśmy pod szałasy Gąsienicowe.
Kilkanaście szałasów i szop zaludnia w lecie liczna osada, pochodząca z rozgałęzionéj bardzo rodziny Gąsieniców w Zakopanem, bo do nich tutejsza hala należy. Dla odróżnienia ponadawano Gąsienicom przydomki, które dziś stanowią ich nazwiska, a wszyscy mają prawo do paszenia bydła na hali od nich nazwanéj, od czego i Stawy Gąsienicowemi przezwano. Poniżéj rozlegające się lasy należą do pana Ad. Uznańskiego, właściciela Szaflar i Poronina z przyległościami. Lud tego obywatela bardzo wdzięcznie wspomina, że w biedzie i w wszelkiéj potrzebie ratuje ich, po ludzku się obchodzi, jakby w przeciwstawieniu dotychczasowych właścicieli Zakopanego. Tu zaraz napotyka się dowody jego życzliwości, bo darował drzewa z swego lasu tyle, ile było potrzeba na wystawienie szałasu porządnego i tratwy na Czarnym Stawne. Szałas jest własnością Macieja Sieczki (4,900’), gdzie gość w razie potrzeby znajdzie porządny w stosunku do zwykłych szałasów nocleg. Jest to bardzo ważny nabytek dla pilnych zwiedzaczy gór, że w punkcie zbornym mogą się nie źle przespać, nie potrzebując wracać do Zakopanego; tędy bowiem idzie się na Koszystą, Krzyżne, Wołoszyn, na Granaty do Morskiego Oka przez Zawrat i na Świnnicę. Ciekawie i malowniczo wyglądają tutejsze koliby czyli szopy na bydło, świadczą jednak o bardzo starożytnym sposobie chodowania bydła jak za czasów Abrahama.