z r. 1391, przez kilku autorów cytowany[1], nadający niby na fundusz kościoła krakowskiego zamek Muszyński i wieś pod nim położoną Powroźnik, wartoby głębszego zbadania, jest to bowiem albo przywiléj sfałszowany albo fałszywie odczytany, zważywszy, że król Jagiełło nie mógł tego dawać r. 1391 biskupowi Janowi Radlicy, co już było od przeszło stu lat własnością biskupią.
Dalszą wiadomość o Muszynie napotyka się pod r. 1410, gdy król węgierski Zygmunt, sprzymierzony potajemnie z Krzyżakami przeciw Polsce, chcąc Jagiełłę od wojny w Prusiech odciągnąć, posłał Ścibora ze Ściborzyc, wojewodę siedmiogrodzkiego, na czele 12 chorągwi z Czechów, Morawców i Austrjaków (Węgrzy bowiem, pomni na zawarte przymierze z Polakami, nie dali się do wojny namówić ani przymusić), na pustoszenie Podgórza. Przez Sromowce wtargnęli w granice Polski właśnie, kiedy rycerstwo polskie strzegące Nowego Sącza, sprzykrzywszy sobie długą bezczynność, rozbiegło się do domów. Najpierwiéj więc Stary Sącz, Nowego zaś przedmieścia i przyległe włości złupił Ścibor i podpalił, potém spiesznym pochodem ruszył do Węgier przez rzekę Poprad, dążąc ku Muszynie drogą górzystą i niesposobną. Lecz tę hordę łupiezką króla węgierskiego Polacy dopadli pod Bardyjowem i ze szczętem porazili[2].
W r. 1473, gdy król Kazimierz Jagiellończyk odprawiał zjazd w Wiślicy, Maciéj, król węgierski, nieprzy-