tchną Tatry życiem. Natura jest w rozkwicie, a po halach ludno. Hale należą do rodzin góralskich z całego Podhala, rzadko bardzo do właściciela dóbr. Bywa, że do jednego pastwiska mają prawa gazdowie z różnych wsi; pochodzi to z żenienia się, gdy gazda za żoną w posagu odziedzicza przywiléj paszy na tém lub owém pastwisku. Takie jednak osady pasterskie po halach zwane bacówkami istnieją w zupełnéj od drugich niezależności; dla tego myli się p. Wincenty Pol w Obrazach z życia i natury, mówiąc, że hale w Tatrach wszystkie razem mają nad sobą zwierzchnika.
Baca na szałasie jest najwyższym zwierzchnikiem całéj osady pasterśkiéj i wcale się innemi bacówkami nie zajmuje, rzadko ich nawet znajomość albo jakie stosunki łączą, bo hale po całém Podhalu mają rozrzuconych właścicieli. W dolinie n. p. Kościeliskiéj hala Pyszna należy do Klikuszowéj, wsi położonéj na stokach Beskidów, cztery mile od Tatr odległéj, a sąsiednia hala Smytnia w téj saméj dolinie należy do Miętostwa, wioski przed Czarnym Dunajcem; Zakopianie znów jako potomkowie rodziny Gąsieniców posiadają dla paszy dolinę Gąsienicową i t. d.
W górach właściwie wiosny nie ma, bo w maju gdy śniegi stopnieją, naraz robi się lato. Bydło na paszę w hale wypędzają koło Zielonych Świątek, odbywa się to z wielką uroczystością. Drożynami z całego Podhala ciągną jak karawaną w Tatry pasterze z owcami, krowami, końmi i wszelkim sprzętem, psy owcze białe z rasy Liptowskiéj pilnują, aby się owca z gromady nie wydzielała. Na rześkich konikach wierzchem jedzie
Strona:Walery Eljasz-Radzikowski - Szkice z podróży w Tatry.djvu/68
Ta strona została przepisana.