Strona:Walery Eljasz-Radzikowski - Wspomnienie z pośród turni tatrzańskich.djvu/23

Ta strona została przepisana.

łącznie dla siebie mogliśmy to szczęście stosować, bo drapali się nań jacyś jeszcze turyści zachodniem ramieniem, których spotkaliśmy poniżej, gdy się przeprawiali na ramię południowe. Bali się Wyżnej Prehyby, czy ich przewodnik nie znał drogi w tym kierunku wprost na wierch Krywania, niewiadomo nam było, dość, że sobie dużo trudów przyczynili przechodzeniem po zwaliskach przez Żleb wielki na stronę przeciwną. Byli to Niemcy którzy nocowali na leśniczówce w Podbańskiej.
Opuściliśmy wierzchołek Krywania kwadrans po 12 godz. kierując się na szlak południowy, którym w ogóle wszyscy turyści z Węgier na ten szczyt podążają. Jest on daleko przystępniejszym pod względem wrażeń, bo nie stąpa się ani po grani, ani po turni, lecz po rożnej miary złomach granitowych, co znów jest uciążliwszem pod względem fizycznym. Nie podobna tędy pospieszyć, zmuszonym będąc do przełażenia głazów w największym nieładzie rozrzuconych. Wala dla skrócenia drogi nie powiódł nas ku kopalniom, lecz wprost ku wschodowi na dolinę Białego Wagu zwaną na mapach Zadnim Handlem. Blisko dwie godziny pracowaliśmy ciężko w pocie czoła, nimeśmy owe złomiska przebyli, zwłaszcza, gdy nam gorąco dokuczało. Chwilami zawiał łagodny wiatr od zachodu, wtedy zwracaliśmy się ku niemu piersiami dla ochłody.
Na stoku ku dolinie trawa bujna z pośród gruzów wyrastająca nie ułatwiała nam pochodu, bo kryła dziury przeróżne; dobiliśmy się jednak wnet drogi jezdnej, którą turyści z Węgier zwykli wierzchem konno dojeżdżać do kopalni. Tu już skończyły się nasze trudy, a więc rozłożyliśmy się nad potokiem między kosodrzewiną dla dobrze zasłużonego obiadu. Nigdzie pasterza, ani jakiej innej ludzkiej duszy nie było widać naokoło. Opodal pasło się stado koni samemu sobie zostawione.
Wyżyna, gdzieśmy teraz przebywali, mieści w górze Zielony Staw, widoczny ze szczytu Krywania, znacznych rozmiarów (11 morgów powierzchni) na wysokości 6378 stóp, mniej więcej tej samej, co leżą Pięciostawy węgierskie pomiędzy Łomnicą a Lodowym. Z tego stawu uchodząca woda daje początek Białemu Wagowi. Warto tu dodać przestrogę dla geografów tatrzańskich, aby nazwy tej nie przekręcali. Niema żadnego strumienia, potoku ani rzeki w tych okolicach, któryby się zwał Wagą, lecz