skich dokonanéj. Na czém opiera autor Sądeczyzny (Szczęsny Morawski) wiadomości swoje o zameczku Kingi w Podolińcu, zkąd się mu udało odróżnić szczątki murów pierwotnéj budowy i odgadnąć w którém oknie z robotą ta święta księżna siadywała[1], tego źródła nie dało mi się odszukać; a autor Sądeczyzny niczém swego zdania nie popiera, żaden bowiem współczesny dokument o tém nie wspomina, tém bardziéj, gdy lustracya Podolińca z r. 1569 mówi: „W zamku wszysthkye drzewyane pokoye był wyatr połamał y mury czeszcz. The sthrone obalyoną dał P. Starostha wymarowacz. Druga sthrona stoy nienaruszona z drzewyanym złym budowanyem, którąby tesz thymże sposobem potrzeba zbudowacz. Brama w zyemye wlyaszła y ktemu z drzewa budowana y zgnyła“[2]. Gdyby więc nie późniejsze budowania zwłaszcza Lubomirskich, toby nie było dziś z zamku Podolinieckiego śladu, a cóż dopiero z czasów S. Kingi!
Rynek ma kształt podłużny ze wschodu na zachód, zkąd rozchodzą się ulice na różne strony. Od południa oblewa miasto Poprad. Na wschodnim końcu rynku stoi kościół farny z wieżą o baniastym szczycie w stylu rokoko, kryta miedzią, wokoło u góry ganek żelazny i zegar z 4 tablicami na wszystkie strony. Z pierwotnego kształtu kościoła, o którym wspomniany dokument arcybisk. Bazylego z r. 1298 powiada: „że się wznosi na nowo nakładem kosztownym (ecclesia b. Mariae virginis in Podolino, quae de novo construitur opere sumptuoso) dochowały się, o ile mnie się zdaje, mury nawy głównéj i presbiterium wraz ze sklepieniami, reszta zaś, jak nawy boczne, wieże, są późne z czasów stylu zepsutego. Ołtarzem wielkim zwrócony jest na wschód, wszelkie ruchomości i ołtarze pstrokate, monstrualnie brzydkie, obrazy w sukienkach lub blachach, w wielkim ołtarzu herb Lubomirskich Szreniawa jaskrawo lakierowana. Babiniec w stylu barokko. Dach na kościele drewniany gontowy. Zaraz przed kościołem stoi stary odarty budynek szczupły w czworobok murowany, szczyt naokoło tworzy mur wycięty jak w fortecznych zabudowaniach; wchód do wewnątrz wysoko po schodach od zachodniéj strony na krużganek odkryty. To ma być ratusz, z położenia swego i obszerności na dzwonnicę kościelną raczéj wyglądający. Główną dla mnie ciekawością był kościół i klasztor księży Pijarów, w r. 1642 ufundowany przez Stanisława Lubomirskiego Wojew. krak. starostę Spiskiego.
Po za murami miasta od wschodu tuż za bramą przy gościńcu jest czworoboczny dziedziniec kwiatami zasadzony, którego wschodni bok zajmuje w środku kościół symetrycznie z dwóch stron gmachem klasztornym podparty. Południowy pawilon służy księżom na mieszkanie, północny z osobnym wchodem mieści dziś czteroklasowe gimnazyum. Furtę południową kryją malowania po ścianach z życia Ś. Józefa Kalasantego, w narożnikach herby; po lewej stronie pierwszy orzeł biały w polu czerwoném, z tarczą na piersiach, gdzie herb Wazów, snop złoty na tle białém; po nad herbem Polski imie Władysława IV jako protektora. Drugi herb jest Lubomirskich Szreniawa, jako fundatorów; po prawéj stronie pierwszy herb Węgier z napisem Ferdynanda króla Węgier.
Daléj wiedzie kurytarz w czworobok, zamykający pośród siebie ogródek z oknami doń zwróconemi; furta osobna prowadzi na tył do głównego ogrodu, a kurytarz okalający kościół po za wielkim ołtarzem łączy pawilon północny klasztoru z południowym. Piętro obecnie stoi pustką niezamieszkałe, drzwi na schody zamknięte. Ściany na kurytarzach okryte są obrazami olejnemi na płótnie malowanemi. Pod samemi łukami sklepień w stósownym formacie wiszą obrazy przedstawiające dzieje