Strona:Walery Przyborowski - Bitwa pod Raszynem.djvu/172

Ta strona została uwierzytelniona.

Nakoniec wyjechali z lasu i przed oczami ich roztoczył się straszny, ale zarazem piękny widok.
Na obszernej równinie, której jedynym wydatnym punktem była wieża kościołka Raszyńskiego, kryta blachą i otoczona kłębami dymu palącego się miasteczka, rozwinęły się jak dwa olbrzymie węże, dwa wojska, ziejące na siebie ogniem i pociskami. Oba wojska były bokiem zwrócone do Janka i Cyngi i z dwóch, polskie bliżej. Huk, grzmot ponury dział, chmury dymu włóczące się i owijające sobą walczących, dopełniały tego obrazu straszliwego...
Była to sławna po wsze czasy bitwa pod Raszynem, stoczona w dniu 19 kwietnia 1808 r. Wojskami Księstwa Warszawskiego dowodził książę Józef Poniatowski — austryackiemi arcyksiążę Ferdynand d’Este. Na prawem skrzydle polskiem, t. j. z tej strony, z której Janek przybywał, dowodził Jenerał Kamiński — środek w Raszynie zajmowali sprzymierzeńcy polscy, Sasi pod jenerałem Dyhernem — lewe skrzydło w Falentach, a raczej w sławnym lasku Falenckim, miał pod sobą pułkownik Godebski. Główna, największa bitwa toczyła się o ten lasek.
Właśnie walka ta była w najwyższym swoim rozwoju, gdy Janek i jego przyjaciel wpadli jak szaleni w swej ucieczce przed cyganami na prawe skrzydło polskie. Tutaj Polaków od ich wroga oddzielała mała ale błotnista rzeczka Rawka, przez