Strona:Walerya Marrené - Augusta.djvu/17

Ta strona została uwierzytelniona.

jakie daje zadowolenie materyalne, horyzont pojęć moich ścieśniał się widocznie. Ale ten stan biernego spokoju nie trwał długo; napotkałem w sobie samym wroga, który uciskając coraz bardziej istotę moją, kazał mi niejako żałować dawnych cierpień. Zadowolenie materyalne zrodzić musi koniecznie przesyt w każdej wyższej naturze. Przesyt i nuda opanowały życie moje i powlekły czarnym kolorytem wszystko co mnie otaczało. Wkrótce Melania z wiecznym uśmiechem na ustach, z wieczną pogodą bezmyślności stała mi się tak nieznośną, że sama jej obecność drażniła mnie i niecierpliwiła. Szczęściem Bóg opatrzył ją zbyt ciasnem pojęciem, by ocenić i zrozumieć mogła ten nowy zwrot uczuć moich; Melania nie zaznała nigdy burz serca i myślą nie odczuła chwili, w której ukochać ją mogłem, ani też tej, w której stała mi się nienawistną prawie.
Uciekałem z domu w dalekie kraje, ale nie mogłem nigdy uciec przed samym sobą; podróże, nowe obrazy i nowi ludzie, przynosili mi zaledwie krótkie chwile roztargnienia, cierpienie innem tylko ochrzczone nazwiskiem trop w trop goniło mnie wszędzie. W końcu, zmordowany próżną walką, próżną włóczęgą po szerokim świecie, powróciłem do siebie.
W parę lat po ślubie urodziła mi się córka, jednak dziecię to nie zespoliło mnie z żoną. Naturalnem następstwem zwichniętego stosunku to, co powinno było być błogosławieństwem, stało się dla mnie nowem źródłem bólu. Z naiwnem uczuciem patrzyłem na to dziecię, w którego niekształtnych jeszcze rysach, szukałem podobieństwa mego z niezna-