Strona:Walerya Marrené - Augusta.djvu/51

Ta strona została uwierzytelniona.

wość wszystkiego co wielkie i piękne, w własnowolność mojego ducha, w mądrość i sprawiedliwość rządzącą światem. Wiara i pojęcie otwiera mi wszechświat piękna i harmonii, który ukochałem i nad którym króluję, a jakiebądź próby i cierpienia przyniesie mi życie, ufam, że nie upadnę pod jego ciężarem, bo dźwignię znajdę w myśli mojej.
— A serce twoje Augusto, serce czyż i ono zadowolni się pojęciem?
— Ja nie umiem oddzielać uczucia od myśli, — odparła, ożywiając się coraz bardziej — nie umiałabym pojąć tego, czegobym nie ukochała zarazem. Ja kocham wszystko co piękne i wielkie, serce moje raduje się na widok chmury purpurowej co otacza blaski zachodu, jak i na widok drzewa, które zima odarła z liścia. Patrzę z zachwytem na świat otaczający i na świat ducha, w którego wniknąć mogę.
— I nie potrzebujesz pani — pytałem — by inne oko i inne serce podzielało uczucia twoje i biciem serca odpowiedziało, i ta czcza ogólna miłość wystarczyć ci może?
Spojrzała na mnie; chciała spojrzeć surowem okiem, ale zwolna wzrok jej się zamglił, łza zadrżała na jej długich rzęsach i spadła zwolna na usta, które składały się do uśmiechu.
Pochyliłem się ku niej, byłbym dał życie, by módz tę łzę wypić na jej ustach, ale ona otrząsnęła się szybko z tej chwili wzruszenia.
— Jestem samą na świecie, — wyrzekła — sama dźwigam ciężar bytu, sama sobie wystarczyć powinnam, nie puszczam wodzy próżnym marzeniom, nie