za każdem pokoleniem, gdyż ludzkość obarczoną była coraz wzrastająca sumą potrzeb, a zatem i pracy.
Kara pierwotna okazała się jednak dobroczynną w następstwach, podając coraz więcej środków korzyści i użycia, zamieniając martwe siły przyrody w sługi człowieka i wskazując mu sposoby wyręczania się niemi.
Przecież pomimo to wszystko, ubiegające wieki nie zdjęły z pracy pierwotnego hańbiącego piętna, i używając jej błogosławionych skutków, najczęściej obarczano pogardą tych, co jej się oddawali.
W starożytnych społeczeństwach, jako to w Grecji i Rzymie, praca ręczna, przemysł, kupiectwo, plamiły obywatela, który winien był tylko oddawać się sprawom publicznym, lub wojennemu rzemiosłu.
Pojęcie to stanowiło rażącą sprzeczność ze zdrowemi niekiedy zasadami, a szczególniej też z utopjami społecznemi niektórych filozofów ówczesnych.
Platon nawet, marzący o bezwzględnem porównaniu ludzi w swojej rzeczypospolitej, objawiał w niej głośną pogardę dla rzemiosł i pozwalał jedynie cudzoziemcom trudnić się handlem. Xenofon i Arystoteles wyrażają się w tym samym duchu. Jedno tylko rolnictwo wyjęte było z pod
Strona:Walerya Marrené - O pracy.djvu/10
Ta strona została uwierzytelniona.