Strona:Walerya Marrené - O pracy.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.

ogólnej klątwy, ciążącej na pracy, jako zajęcie szlachetne.
Dopiero chrystjanizm, wygłaszając wielką zasadę równości i braterstwa, przygarnął do krzyża swojego zarówno patrycjusza i plebejusza, mężczyznę i niewiastę, a tem samem nadał idei pracy sprawiedliwsze znaczenie.
Przecież dobra wieść, przyniesiona przez boskiego Mistrza, nie weszła od razu w czyn, i pozostała przez wieki całe w dziedzinie abstrakcji. Równość głoszona w doktrynie, nie została urzeczywistnioną, bo wszystkie inne społeczne i ekonomiczne warunki nie pozwalały na to.
Pierwszy krok jednak był uczyniony, krok nieobliczonej doniosłości w następstwach, bo prawda udowodniona przez myślicieli, prędzej czy później czynem stać się musi.
Kiedy kruszył się i rozpadał w gruzy świat stary, kiedy powódź barbarzyńców jak olbrzymia lawina niszczyła wszystko co stało na jej drodze, wszelkie pojęcia prawne, ekonomiczne i społeczne uległy głębokim przemianom. Ale dziki wojownik tak samo jak rozpieszczony patrycjusz, chociaż z różnorodnych powodów, mieli jednaką pogardę dla pracy.
W pośród krwawego chaosu, jaki charakteryzował pierwsze wieki naszej ery, stan robotników był szczególniej opłakany, tak nawet, iż rodziny wolne a ubogie wolały zaprzedawać się w pod-