zamach na wolność pracy, dowodzili, że drogocenne maszyny o tyle tylko procentować się mogą, o ile dłuższy czas są w ruchu, i że ograniczenie godzin pracy nie pozwoli im wytrzymać konkurencji z fabrykami zagranicznemi, gdzie podobne prawo nie istnieje.
Fakta jednak zadały kłam tym przewidzeniom.
Widocznie więc szkoła optymistów ekonomicznych, trzymająca się ślepo zasady: Laissez faire, laissez passer, nie ma za sobą bezwzględnej prawdy. A przynajmniej, zanim ten aksjomat będzie mógł wejść w użycie, trzebaby zmienić cały ustrój towarzyski i usunąć wiele konieczności, ciążących na naszem społeczeństwie.
Dopóki jednak tyle nędzy, tyle zmarnowanych egzystencyj i tyle iście męczeńskich żywotów i śmierci ciążyć będzie na sumieniu społecznem, dopóki większa część ludzkości pozbawiona będzie nawet możności uczcić stanowiących osłodę bytu, dewiza ta będzie jednobrzmiącą z samolubstwem i lenistwem ducha.
Wygodnie jest powiedzieć sobie, iż na złe istniejące, na złe bijące w oczy, nie ma w rękach naszych lekarstwa. Wygodnie byłoby zrzucić z siebie odpowiedzialność, gdyby to było możebnem.
Ale na szczęście czy nieszczęście, ludzkość cała związana jest nierozerwalnym łańcuchem solidarności. Cierpienia ciążące na jednej klasie społecznej, nie ograniczają się na niej tylko. W łonie
Strona:Walerya Marrené - O pracy.djvu/35
Ta strona została uwierzytelniona.