Strona:Walka Lutra z katolicyzmem 016.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

ciężką chorobą, a nawet śmiercią. Jadał bardzo mało, nie pił nic, nie sypiał czasami aż pięć tygodni, tracąc przytomność.
Widocznie walczył z sobą, bo mu zawadzało klasztorne życie.
Życie jego ułatwił Jan von Staupitz, wikaryusz zakonu św. Augustyna, mąż uczony i dobrego serca.
Około roku 1502 postanowił książę saski, Fryderyk Mądry, poprawić nędzne szkolnictwo w swojem państwie. Między innemi chodziło mu o dobrą wyższą szkołę (uniwersytet) w mieście Wittenberg, zaniedbaną przez niezdolnych profesorów. Nie wiedząc, kogo szukać i znaleźć, prosił o pomoc Jana Staupitz'a, który, będąc sam utalentowanym profesorem, znał dobrze odpowiednich kandydatów. Staupitz wybrał, oprócz innych nauczycieli, także Luthra i wezwał go zimą 1508 roku do Wittenberga.
Luther uczył studentów teologii i filozofii, posuwając się w górę. Bakalarz i magister zdobył sobie wkrótce tytuł licencyanta i doktora.
W roku 1511 posłał Staupitz do Rzymu, do Watykanu, aby się dowiedział czy wolno połączyć różne klasztory niemieckie w jedną całość.
Z radością pomaszerował Luther do Włoch, które pragnął zobaczyć. Szedł zwyczajem zakonników piechotą w towarzystwie jednego kolegi.
Obaj mnisi przybyli zdrowo do Rzymu. Klasztor augustyański (Maria del Popolo) otworzył im chętnie swoją furtkę i przyjął ich gościnnie.
Wchodząc do Rzymu nabożnie, jak pielgrzym, rzucił się Luther na ziemię, podniósł ręce i mówił: „Bądź pozdrowiony, święty Rzymie!”
Rzym podobał mu się, obiegł wszystkie ulice,