Strona:Walka Lutra z katolicyzmem 042.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

stolicę kilka razy, ale każdym razem odpędzili go trierczycy.
Struł się tą klęską (14 września 1522). Mszcząc się za nią, spalił wszystkie domy wiejskie, kościoły i probostwa.
Wracając do siebie, do swego zamku, mruczał: nie daruję ci, klecho, przyjdę po raz drugi wkrótce do ciebie i wygarbuję ci skórę.
Arcybiskup nie był tak naiwnym, by się poddać bez oporu zuchwałemu awanturnikowi.
Arcybiskup Ryszard prosił swoich sąsiadów (kilku książąt) o pomoc przeciw Sickingenowi. Stawili się wszyscy, pospieszyli się ze swojem wojskiem, bo i im groził także ten dziwak zrabowaniem ich księstw.
Arcybiskup i książęta szli zręcznie ze swojem wojskiem do zamku Sickingena (Landstuhl) i otoczyli go niespodziewanie ze wszystkich stron.
Sickingen nie spodziewał się tak nagłego ataku. Nie miał czasu zebrać z okolicy swoich dóbr większej liczby żołnierzy. Musiał się bronić sam ze szczupłą gromadą wojowników. Bił się doskonale ze swoimi wrogami, ale podaremnie. Którzy przyszli ocalić swoje dobra, walczyli cierpliwie od kwietnia 1523 r. aż do 6 maja. Zamek runął pod kulami armat, a dziedzic Sickingen padł i już się nie podniósł. Umarł...
Wkrótce potem, w sierpniu 1523 r. zeszedł także z tego świata Hutten.
Luther uciekłszy z Wartberga do Wittenberga, wszedł na ambonę i zaczął znów uczyć po swojemu Niemców „nowej ewangelii”. Codziennie stawał na ambonie i znieważał katolicyzm.
Puszczał znów po całym kraju swoje broszurki, wzywając w nich czytelników do pogardy: Papieża