Strona:Walka Lutra z katolicyzmem 056.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

tych autorów lekceważył. Siebie miał za jedynego mędrca i wodza chrześciaństwa.
Przekonawszy się, że żydzi go nie szanują a nawet lekceważą, zabrał się do nich bystrem okiem i zmiarkował, dokąd oni dążą. Poznał ich bardzo dobrze i odkrył ich różne podłości, szkodliwe dla chrześciaństwa. Gwałtownie rzucił się na nich i rozkazał im opuścić Niemcy.
Część żydów wystraszyła się, uciekła do tolerancyjnej Polski, a reszta została na miejscu, nie chcąc stracić łatwego i sutego zarobku. Trudno wykurzyć żyda z tego albo owego państwa, gdzie mu wygodnie. Wygodnie było mu zawsze w Polsce i jest mu dotąd, jak w swoim własnym domu, co być nie powinno. Przybłęda, nieproszony gość, nie miał prawa zbudować „państwa w państwie”. Zrozumiał to Luther słusznie i stał się zawziętym antyżydem, gdy się żydom uważnie przypatrzył.

VIII.

Luther nie przestał nienawidzieć Papieżów, kardynałów i katolicyzmu. Klął bezustannie nawet podczas modlitwy. Katolik, Willibald Pirkheimer, pisał o nim w jednym ze swoich listów: „Zdaje mi się, że Luther albo zwaryował, albo opętał go jaki zły duch; bez waryactwa nie mógłby się rzucać tak gwałtownie i kląć ciągle. Luther klnie podczas modlitwy. Nie może się modlić bez klątw, gdy się zetknie z nazwiskiem Papieża, bo takiego dyabła trzeba przekląć i zniweczyć”.
Waryatem Luther nie był. Uczepiła się tylko je-