- chirurg i dyrektor sanatorium, opóźnił się w manewrze zmiany kierunku eskadry.
- chirurg i dyrektor sanatorium, opóźnił się w manewrze zmiany kierunku eskadry.
W tym momencie rozległ się huk, maszyna jakby uderzona podskoczyła w górę. Zupełnie jak sarna po strzale w komorę. Dokoła pękają małe białe pociski. Artyleria przeciwlotnicza, polska artyleria przeciwlotnicza tam w dole. To był strzał w komorę, myśli podoficer. Maszyna staje się nieposłuszna, a z motoru bucha najpierw mały, a po tym coraz większy płomień. Może uda mi się przeprowadzić pudło poza własny front, myśli podoficer... Trzeba trzymać się na zachód, może przedostanę się do Słowacji. Maszyna traci szybko wysokość. Może tam z drugiej strony w wielkim lesie, znajdę odpowiedni placyk do lądowania. Tam można przynajmniej ukryć się przed Polakami. Dziwna rzecz, jak się jest spokojnym. Podoficer odpina gurty spadochronu. W maszynie staje się już gorąco. Trzeba jak najprędzej lądować i wyskoczyć. Skrzydła ocierają się prawie o wierzchołki drzew. Wtem wstrząs, trzask i odłamki, a potem nic więcej, tylko cisza i ciemność.
- Lotnik ten, przyszedłszy do przytomności, uszedł pogoni i ukrył się do czasu nadejścia wojsk niemieckich w pobliskim dworze, udając dziennikarza francuskiego.
- Lotnik ten, przyszedłszy do przytomności, uszedł pogoni i ukrył się do czasu nadejścia wojsk niemieckich w pobliskim dworze, udając dziennikarza francuskiego.
9 września wieczorem bitwa pod Pszczyną skończyła się. Pozycja polska została przełamana przez czołgi. Niemiecki oddział rozpoznawczy, znajdujący się