Strona:Walki w obronie granic 1-9 września.djvu/6

Ta strona została uwierzytelniona.

Czytajcie, Polacy, te karty. Wspomnienie rozpościera przed Waszymi oczyma niebo w dymach i łunach, a z niego spadają płonąc niemieckie, strącone przez nas, samoloty. Ziemia drży od huku armat, przemarszu czołgów, eksplozyj min, a na polach płoną niemieckie rozbite przez nas czołgi, w powietrze wylatują niemieckie kolumny, niemiecki trup zaścieła pola. Drogo kosztowały Niemców sukcesy na polskiej ziemi.
Tak było tam, gdzie naszemu żołnierzowi, słabszemu liczebnie i technicznie, dano jakie takie warunki walki, tak było nawet tam, gdzie tych warunków nie było, gdzie szturmowano z bagnetem w ręku czołgi, tak było i tam, gdzie zabrakło żołnierza i walczyła ludność.
Setki przykładów polskiego męstwa notują sprawozdania wroga. Wybraliśmy drobną część z ciągle mnożących się wydawnictw. Wybraliśmy je pod hasłem, abyście znaleźli się na polach bitew wszystkich połaci Polski, byście mogli towarzyszyć polskim pułkom w dnie i noce tej kampanii.
W zeszycie tym dajemy Wam przykłady z obrony granic, z 8-dniowej nieustannej bitwy na froncie 2.000 km., od Suwalszczyzny poprzez Pomorze, Śląsk po środkowe Karpaty. To dnie od 1 do 9 września.
O tym wszystkim opowie Wam wróg. Czytajcie, Polacy, te kartki. Niech trafią one do rąk uczestników walk, bo im je poświęcam, a wśród nich moim najbliższym, których widziałem jak rozbijaliście czołgi, przynosiliście zdobyte karabiny maszynowe, pędziliście jeńców niemieckich, tym, z którymi wspólnie broniliśmy powierzonej nam cytadeli i przebiliśmy się przez pierścień niemiecki.
Wielu z Was śni w tej chwili już swój wieczny sen o Polsce i spełnionym obowiązku. Wam słów uznania nie trzeba, bo nie ma tak skromnej żołnierskiej mogiły,