Strona:Walter Scott - Rob-Roy.djvu/113

Ta strona została skorygowana.
— 107 —

a lękając się niesłusznie, abym nie zaniedbał obowiązku, jaki mi sama wdzięczność nakazuje, użyła jeszcze na pomoc ciekawości mojéj, po zaspokojenie któréj kazała mi udać się do ciebie panie Rashleigh.
— Jakto? — zawołał Rashleigh, — alboż miss Vernon nie udzieliła ci wszelkich wiadomości, jakich tylko żądać mogłeś?
To mówiąc wpatrywał się w twarz moją, jakby chciał z niéj prawdę wyczytać. Miss Vernon odpowiedziała mu pełnem wzgardy spojrzeniem, ja zaś tłumiąc w sobie gniew, który niesłuszne jego podejrzenie we mnie obudziło, rzekłem:
— Możesz, jeżeli się podoba, nie dać mi żadnéj odpodzi, ale nie powinieneś jéj odmawiać, pod pozorem, że już ją od miss Vernon otrzymałem; ręczę ci słowem honoru, że tyle tylko wiem o zdarzeniach dzisiejszego rana, iż się czynnie przyłożyłeś do wydobycia mię z rąk sądowników.
— Miss Vernon, — odpowiedział Rashleigh, — przyznaje nadto wiele wagi błahym moim usiłowaniom. Chciéj jednak wierzyć, że mi nie zbywało na szczeréj chęci przyniesienia ci pomocy; śpiesząc napowrót do domu, by namówić któregokolwiek z braci moich, aby ze mną dał za wami rękojmię, spotkałem tego Camwmela-Colvela-Cambella, czy jak go tam nazywają. Wiedziałem już od Morrisa, że ten Cambell był obecny rozbojowi, i udało mi się nareszcie, chociaż z wielką trudnością skłonić go, aby poświadczył niewinność i uwolnił cię z przykrego położenia, w jakiém najniewinniéj zostawałeś.
— Jestem ci bardzo wdzięczny, żeś go tak w samą porę przysłał. — Lecz nie rozumiem dla czego się tak drożył, jeżeli świadectwo mogło pomódz do wykrycia prawdziwego winowajcy, lub uwolnienia niewinnego.
— Uważam, kochany kuzynie, że nie znasz charakteru Szkotów, głównym ich przymiotem jest ostrożność, baczna