Te były ostatnie jego słowa.
— Co za doskonały obraz obłudy! — rzekła miss Vernon, jak tylko drzwi się za nim zamknęły, — jak mały częstokroć przedział odgranicza to, czém powinniśmy gardzić, od tego, co zasługuje na uwielbienie.
Pisałem do ojca mego przez Rashleigha, i kilka słów do Owena, oprócz listu, o którym namieniłem, a który ostrożność doradziła powierzyć innéj drodze. — Zapewne sobie wyobrażasz, — że i ojcu i przyjacielowi, przedstawiałem uwagi o mojém położeniu, z którego żadnéj innéj korzyści spodziewać się nie mogłem, nad wprawę w myśliwstwie, a w którém dłużéj pozostając, zapomniéćbym musiał wszelkich użytecznych wiadomości. Sądzisz, — że nie należało mi taić odrazy i tęsknoty, jakich doznawałem w towarzystwie osób oddanych próżniackiemu życiu i poniżającym namiętnościom, — że obowiązkiem moim było użalać się na niewstrzemięźliwość rodziny, wśród któréj gościłem, — na niechęć z jaką stryj mój przyjmował wymawianie się moje od trunków, — bo ta uwaga zwłaszcza, obudziłaby niezawodnie troskliwość ojca mego, który brzydził się pijaństwem, otworzyłaby mi podwoje więzienia i skróciła czas, a przynajmniéj zmieniła miejsce wygnania — jeżeli tak mniemasz Treshamie, mylisz się, bo niewspomniałem ani słowa o tych wszystkich nieprzyzwoitościach, i gdyby Osbaldyston-Hall był tém samem co Ateny, otoczony całym blaskiem naukowéj sławy, napełniony mędrcami, bohaterami i poetami, nie okazałbym mniejszéj chęci opuszczenia jego posępnych murów.
Jeśli czujesz jeszcze w sobie cokolwiek młodzieńczego ognia, łatwo się domyślisz przyczyny. — Nadzwyczajne wdzięki Djany, o których ona tylko zdawała się nie wiedziéć; — jéj romantyczne i tajemnicze życie, — jéj niebezpieczeństwa i śmiałość, z jaką się na nie zapatrywała; — jéj
Strona:Walter Scott - Rob-Roy.djvu/149
Ta strona została skorygowana.
— 143 —