Strona:Walter Scott - Rob-Roy.djvu/19

Ta strona została skorygowana.
— 13 —

— Z tém wszystkiem jednak mój ojcze niepodobna mi poświęcić się zatrudnieniom, do których żadnéj nie czuję zdolności.
— Postaram się, abyś jéj nabył, nie jesteś już uczniem Duburga.
— Ale kochany ojcze; — ja nie narzekam na brak sposobności uczenia się, lecz jedynie na brak zdolności do handlu.
— Bajki! czy pisałeś dziennik jak ci zaleciłem?
— Pisałem mój ojcze.
— Proszę pokazać.
Książka, któréj żądał mój ojciec, była to ogólna agenda, utrzymywana na jego rozkaz, w któréj zalecił mi notować wszystko, co uznam za przydatne w ciągu moich nauk. Przewidując, że za powrotem moim zechce ją widziéć, starałem się zamieścić w niéj jak najwięcéj artykułów handlowych, wiedziałem bowiem, że tego rodzaju noty podobają się najlepiéj memu ojcu; — ale częstokroć pióro nie radząc się głowy, a znajdując księgę pod ręką, gryzmoliło wspomnienia wcale obce jéj celowi; prosiłem więc nieba, żeby przeglądając folijały, które rad nie rad musiałem mu przynieść, nie trafił na artykuły, któreby gniew jego bardziéj jeszcze rozjątrzyły. — Twarz Owena, na któréj z początku zapytanie ojca mego wznieciło wyraz obawy, wróciła do zwykłego stanu, skoro usłyszał zapewniającą odpowiedź z mojéj strony. — Wkrótce zabłysnął na niéj promyk nadziei, gdy ujrzał w ręku moim wolumin, zupełnie podobny do tych, jakie używają w handlu. — Format jego więcéj szeroki jak długi, spinki miedziane, oprawny w grubą skórę; wszystkie te powierzchowne znaki, zaspokajały przyjaciela mego względem wewnętrznych zalet; a radość zajaśniała w całym blasku na jego obliczu, kiedy ojciec mój rozpoczął czytanie, robiąc przytém swoje uwagi. Okowita.Nantes, 29. — Rochelle, 27. — Bordeaux, 32. —