Strona:Walter Scott - Rob-Roy.djvu/209

Ta strona została skorygowana.
— 203 —

rągwi, sterczące tu i owdzie ułamki pokruszonych herbów, wskazywały miejsce spoczynku tych, którzy niegdyś musieli być — książętami Izraela, — a napisy, które — chyba biegły, jaki starożytnik mógłby wyczytać, — przedawniałemi wyrazy, polecały modłom przechodnia dusze nieboszczyków.
Nabożeństwo się już rozpoczęło. — Presbiteryjanie odbywają tę religijną powinność stojąc a nie klęcząc, może dla tego tylko; aby okazać, że w niczém naśladować nie chcą obrządków katolickiego wyznania. Uważałem jednak, że gdy się modlą w domach, pojedyńczo lub z rodziną, zachowują powszechny chrześcijan zwyczaj, i obierają postawę najwłaściwszą pokorze i uszanowaniu, jakie człek winien bóstwu. — Całe zatém zgromadzenie obojéj płci i rozmaitego wieku, tysiąc ludzi wynosić mogące, stało z odkrytą głową, słuchając uważnie modlitwy, którą podeszły a uwielbiany duchowny mówił bez przygotowania, a przynajmniéj żadnego przed sobą nie mając pisma. — Nawykły od lat dziecinnych zachowywać się skromnie w kościele, nie śmiałem rzucić okiem na około siebie przed skończeniem modlitwy. — Wielu nakryło głowy; a wszyscy którzy mieli miejsca swoje, usiedli. My z Andrzejem, jako najpóźniéj przybyli, nie znalazłszy próżnéj ławki, musieliśmy stojący słuchać kazania; — z boków i z tyłu otaczały nas lochy, o których namieniłem; — a przed sobą mieliśmy grono wiernych, oświecone mdłem światłem dnia, przeciskającém się przez wązkie gotyckie okienka. To światło pozwalało widziéć rozmaite wyrazy twarzy, zwróconéj na kaznodzieję; a cichość powszechną przerywały tylko niekiedy szepty matek strofujących dzieci za nieuwagę lub ospałość. Twarde, lecz najczęściéj piętnem dowcipu oznaczone rysy głów szkockich, lepiéj się wydawały podczas religijnych obrządków, jak pośród zgromadzeń poświęco-