ron Hildebrand. Rzecz się tak ma, — skoro stryj mój dowiedział się, że tu na niejaki czas masz przybyć, i że ojciec wasz żąda, aby jeden z pełnych nadziei jego synowców zajął miejsce, któreś pan przez swój upór utracił; — złożył natychmiast walną radę, na którą wezwał całą rodzinę, wszystkich domowników, nie wyłączając piwniczego, szafarza i łowczego. Szanowne to zgromadzenie parów i piérwszych urzędników dworu, nie dla tego się zebrało, aby postanowić, który z braci ma być zastępcą waszym, bo oprócz Rashleigha żaden z nich podobno do dziesięciu przeliczyć nie umié; lecz aby gruntownie rozważyć, czy godzi się Rasleighowi zamienić duchowne ubóstwo na dostatki światowe; i możesz mi wierzyć, że nie bez trudności zgodzono się na tak poniżającą zmianę.
— Pojmuję te skrupuły; ale radbym wiedziéć, co je potrafiło przełamać?
— Oto powszechne życzenie, aby się jak najprędzéj pozbyć Rashleigha. Chociaż najmłodszy z rodzeństwa, potrafił jednak, nie wiem jakim sposobem opanować umysły wszystkich tak dalece, że, lubo każdy czuje nad sobą jego twardą rękę, żaden jéj przecież odepchnąć nie śmié. Ten co woli jego oprzéć się zechce, pożałuje, nim rok upłynie; a bardziéj jeszcze żałować będzie ten, który mu ważną jakąś przysługę wyświadczy.
— A więc, — rzekłem z uśmiechem, — muszę się miéć na ostrożności, będąc mimowolnie przyczyną korzystnéj zmiany w jego położeniu.
— Zapewne że tak, i czy ta zmiana wyjdzie mu na dobre, czy na złe, lękam się, żebyś pan wkrótce nie odniósł zasłużonéj kary. — Ale przynoszą już widzę sér i rzodkiew: ostatnie danie, po którém nastąpią huczne wiwaty za króla i wiarę: jest to hasło odwrotu dla dam i kapelanów; ha-
Strona:Walter Scott - Rob-Roy.djvu/60
Ta strona została skorygowana.
— 54 —