żałem sobie z bojaźnią, jak dziwném się wyda i do jakich domysłów otworzy pole, ukazanie się moje przed obliczem sędziego, w towarzystwie ośmnastoletniéj panienki, mającéj być moim obrońcą: usiłowałem więc ile możności odwrócić jéj postanowienie, ale nadaremno: — odpowiadała mi ciągle, że nie na próżno nosi imię Vernon, że żaden z jéj rodziny nie opuścił przyjaciela w przygodzie, i że wymowa moja mogłaby zapewne sprawić wrażenie na umyśle nie jednéj z owych delikatnych, wykwintnie prowadzonych i skromniuchnych piękności, które zdobią salony Londynu, lecz nie zmiękczy uporczywéj wieśniaczki, nawykłéj iść za własném zdaniem, i własnéj dogadzać chęci.
Tymczasem zbliżaliśmy się do mieszkania pana Inglewood, i żeby odebrać mi sposobność opierania się jéj woli; Miss Vernon zaczęła opisywać sędziego i jego pisarza. — Pan Inglewood jéj zdaniem osiwiały Jakóbita, podobnie jak wielu innych, nie długo chciał wykonać przysięgi na wierność nowéj dynastyi; lecz nakoniec przysiągł pod warunkiem, iż będzie sprawować urząd sędziego pokoju. — Uczynił to, — rzekła, — na usilne prośby spółobywateli, wcześnie przewidujących bliski upadek owego palladium ich leśnéj uciechy, praw — o polowaniu, które niezawodnieby zapomniano, gdyby nie było urzędnika, ściśle pilnującego ich wykonania. — Dotąd władzę sądowniczą w tym przedmiocie miał burmistrz z Newcastle, który woląc raczéj zajadać zwierzynę, kiedy już była na stole, jak czuwać nad jéj zachowaniem po lasach i polach, zamykał oczy na szkodników niszczących krajowe myśliwstwo. — Widząc przeto gwałtowną potrzebę, aby ktokolwiek czystość Jakóbickiéj wiary poświęcił powszechnemu dobru; — obywatele Nortumberlandu włożyli tę świętą powinność na Inglewooda, — który, niezbyt surowém obdarzony sumieniem, mógł bez wielkiego wstrętu w razie potrzeby przyjąć każde po-
Strona:Walter Scott - Rob-Roy.djvu/75
Ta strona została skorygowana.
— 69 —