swoboda i wiele innych powodów przyczyniają się wiele do pokochania górskiego zakątka, a przedewszystkiém wpływają korzystnie na zdrowie i swobodne, wesołe usposobienie górali.
Lud górski, mianowicie téż w Tatrach, jest wzrostu średniego, kształtny i wysmukły, zgrabny; cerę ma czerstwą, wejrzenie przyjemne, wzrok śmiały, bystry. W ruchach lekki i zwinny, w towarzystwie ochoczy, otwarty i szczery. Władze umysłowe nierównie bardziéj rozwinięte jak u ludu z nizin: bystry, pojętny i ciekawy, ale przytém do ciężkiéj i wytrwałéj pracy niechętny, w dotrzymaniu postanowienia chwiejny, niestały. Niechęć do ciężkiéj pracy zdaje się ztąd pochodzić, że około roli góral nie wiele i nie długo pracuje z przyczyny późnéj wiosny, wczesnéj zimy i uprawy ziemiopłodów mniejszego zachodu wymagających; że gospodarstwo jest przeważnie pasterskie, a przemysł i rękodzielnictwo nierozwinięte. Tradycya o mniemaném bohaterstwie dawnych rozbójników w Tatrach, o zuchwałych a szczęśliwych niegdyś wyprawach, a przedewszystkiém nędzne wyżywienie, brak regularnego zarobku i częsty niedostatek usposabia ich do chciwości pieniędzy. Przemysłu, któryby mógł Podhalanom przynieść jakiekolwiek korzyści, nie ma tu prawie. Oprócz uprawy roli i chowu bydła i owiec, nie trudnią się górale Tatrzańscy żadném specyalném rzemiosłem. Kopalnie rudy, żelezistéj w Tatrach, kuźnice w Zakopanem dają niektórym zatrudnienie i mierny zarobek, jakoto: za zwóz rudy, węgla do kuźnic i rozwożenie żelaza do Krakowa. Najwięcéj jeszcze zarobić mogą, lecz tylko Zakopianie, od przybywających do nich w lecie gości, a to: z mieszkań, za wożenie ich, obsługę, przewodnictwo, oraz za nabiał, drób i jaja, które zimową porą także do Krakowa wywożą. Skromne zbiory rolne nie są w stanie przez cały rok dostatecznie ich wyżywić; dlatego ubożsi idą najczęściéj gromadnie w lecie do Królestwa Polskiego, Galicyi lub do Węgier na zarobek, wracając do domu na swoje żniwa. Majętniejsi zaś kupują zboże (siacie) na przednowku w Nowymtargu, Kezmarku lub na Orawie. Ziemi urodzajnéj, jeżeli ją tak nazwać można, we wsiach podhalańskich w stosunku do ludności, jest mało, na któréj udaje się tylko cieńki owies (połownik), gdzieniegdzie jęczmień (jarzec) i len; z ogrodowin zaś kapusta, groch, sałata, ziemniaki (grule). Zdarza się często, że i te ubogie produkta przed samym zbiorem wiatr halny wytłucze lub śnieg pokryje. Drzew owocowych zupełny tu brak, z powodu wysokiego położenia okolicy i ostrego klimatu. Około domów sadzą górale najwięcéj jesionów (Fraxinus excelsior L.) i z nich wyrabiają wozy, różne sprzęty gospodarcze, oraz dosyć udatne sprzęty domowe. Do stolarstwa i ciesielstwa mają górale najwięcéj zdolności. Domy górali różnią się wiele kształtem, urządzeniem wewnętrzném i czystością od chat innych naszych włościan. Budowane z jodłowego lub świerkowego grubego drzewa, spiczastym dachem z gontów lub desek (dranic) pokryte. Wszystkie niemal domy tak są zbudowane, iż w środku budynku jest sień, po obu jéj stronach są izby. Jedna izba zwykle po prawéj stronie sieni, świetlicą albo białą izbą zwana, jest utrzymywana w wielkim porządku, na przyjęcie gości zazwyczaj przeznaczona. Izbę taką utrzymuje gospodyni (gazdzina) chędogo, przystrajając ją w co może najlepszego. W drugiej izbie mieści się kuchnia i piec piekarski oraz inne sprzęty kuchenne. Chaty Podhalan różnią się jeszcze tém od domów innych włościan polskich, iż ściany ich wewnątrz nie są nigdy bielone, lecz szczelnie ułożone z drzewa przepołowionego i gładko heblowanego. Izba gościnna ma zawsze podłogę, piec kaflowy lub z cegły bielony, lubo w wielu chatach go nie ma; okna otwierać się dające, gdzieniegdzie z kratami żelaznemi; drzwi grube, ciężkie, nadzwyczaj nizkie, okute zawiasami, klamką i zamkiem. W jednym kącie izby stoi pierzyną i poduszkami wysoko usłane łóżko, nad niém wiszą na żerdzi również pierzyny i poduszki, lub burki (cuchy) i kożuchy. Dokoła ścian obiega ława, miedzy oknami stoi stół zwykle jawo-
Strona:Wawrzyniec Augustyn Sutor - Życie pasterskie w Tatrach.djvu/2
Ta strona została uwierzytelniona.