Strona:Wawrzyniec Benzelstjerna-Engeström - Maksymilian Jackowski.pdf/16

Ta strona została przepisana.

Niedługo też bawił w Dobczynie. Rok niespełna na ojcowskiej roli pracując, już w roku 1842 wyjechał na Podole i wziął w dzierżawę od Teodora Mańkowskiego, który go poznał osobiście, majątek Cybulówkę i Jahorlik nad Dniestrem. Miejsce to jest pozycyą historyczną, jako najdalszy kres graniczny dawnej Polski od Turcyi i Mołdawii, traktatem karłowickim zawarowany. Stoi tam po dziś dzień jeszcze słup kamienny z roku 1699.
Rozległe obszary stepów, złociste łany podolskiej pszenicy, bujne trawy, komysze, porozrzucane kurhany, stare okopy i legendy ludowe miały dla wraźliwej i poetycznej duszy młodzieńca urok niezmierny; — a gdy się zetknął i zapoznał z ludem, na pierwszy rzut oka uczuł doń sympatyą, ukochał ten lud serdeczny i poetyczny gniazdowych Rusinów i otwartością a szczerością charakteru swojego, a sercem gorącem i prawem, pozyskał ich zaufanie zupełnie. W krótkim też czasie przylgnęli do siebie nawzajem, zrozumieli i wytrwożył się między niemi stosunek patryarchalny. Rusini, ujęci serdecznem obejściem, sprawiedliwością i wpływem moralnym, pokochali Jackowskiego całem sercem, zowiąz go batkiem czyli ojcem, na co też zasługiwał w całem znaczeniu tego wyrazu. W tym kierunku zaznaczamy tu fakt pojedyńczy, ale znamienny, który nam stanowisko Jackowskiego i stosunek jego do miejscowego ludu najlepiej przedstawić może, a jednoczeście gorącą i energiczną duszę tego rzeczywistego ojca i przyjaciela chłopskiej drużyny w pięknym obrazie zarysowuje.
Lud tamtejszy był wówczas w poddaństwie, co wychowany za granicą kraju młody Jackowski odczuwał bardzo boleśnie. W roku 1847 odebrał on urzędowe pismo z rozkazem, aby wedle tamtejszego zwyczaju dostawił z gromady czterech rekrutów do wojska. Taki ukaz gromem niemal uderzył w serce Jackowskiego, — nie mógł zrozumieć i oswoić się z myślą, aby on „batko”, czyli ojciec drużyny miał swoich synów przybranych kazać chwytać podstępem i gwałtem, aby oddawać związanych w rekruty, oddawać do wojska na lat 25, łamać życie i serce zrozpaczonej rodziny!
Chodził jak błędny, przechodziło to siły jego, bił się z myślami, nie wiedział, co począć, ale to tylko wiedział, że ukazu spełnić nie może, że nie przyczyni się osobiście do nieszczęścia ukochanej przez