Strona:Wawrzyniec Benzelstjerna-Engeström - Maksymilian Jackowski.pdf/25

Ta strona została przepisana.

wykształconego wprawdzie, lecz wedle przekonań Jackowskiego, nie mającego odpowiedniej a koniecznej do takiego apostolstwa ludowego wartości moralnej i podstaw zasadniczych, któreby je z duszą i sercem ludu naszego na polu etycznem i religijnem wiązały, sprzeciwił się temu stanowczo. Ogół zebrania, który się nad tem dostatecznie w myśl Jackowskiego nie zastanawiał, jednogłośnie niemal był gotów to tak ważne stanowisko proponowanemu kandydatowi powierzyć, — jeden Jackowski w chwili niebezpieczeństwa z całą siłą odwagi cywilnej i głębokich przekonań przeciwko temu niestosownemu wyborowi, jak powiedziałem, zaprotestował. Zadrżała w nim dusza i zabolało serce, przepełnione obawą o los tych Kółek, do których tak wielką przywiązywał wagę, a których znaczenie on jeden podówczas należycie rozumiał. Wystąpił więc z całą energią, nie godząc się na to, aby niepowołane ręce dotykały się czystej i podniosłej idei i nie zgotowały jej śmierci przedwczesnej, na niewłaściwe sprowadzając tory. W tej walce wyborczej zajaśniał mu promień rzeczywistego natchnienia i całe jestestwo jego ogarnął, apostolstwo to narodowe przyjmując na siebie. W mgnieniu oka się zdecydował, a zwalczając współkandydata, powagą imienia i czystej duszy swojej los Kółek rolniczych osłonił, oświadczając walnemu zebraniu, że osobiście gotów się zająć Kółkami, przyjąć to kapłaństwo narodowe na siebie i własnym sumptem je poprowadzić, biorąc przez Bogiem i krajem odpowiedzialność na siebie. Jedna ta poważna chwila, to rzeczywiście obywatelskie oświadczenie, rozstrzygnęły o losie wykłuwającej się instytucyi rolniczo-narodowej, która dzisiaj jest jedną z najpoważniejszych i najdobroczynniejszych czynników oświaty włościańskiej i rzeczywistą macierzą wykształconego ludu Wielkopolskiego. W jednej chwili stało się to, nad czem kilka lat daremnie przemyśliwano i radzono, czego nawet sam Jackowski początkowo nie przewidywał, a stało się to bez żadnej agitacyi pobocznej, wpływów postronnych ani dyskusyi zbytecznej, stało się jedynie wolą natchnienia i błogosławieństwa Bożego, które nad polską czuwało drużyną, — za sprawą tej woli wyższej, której się wszyscy bezwiednie poddali. Walne zebranie wobec wystąpienia Jackowskiego bez dyskusyi przyjęło gotowość jego i jednomyślnie obdarzyło go tytułem „Patrona”