Strona:Wawrzyniec Benzelstjerna-Engeström - Maksymilian Jackowski.pdf/35

Ta strona została przepisana.

A więc Bracia Delegaci
Z miejsc swych wstawajmy,
Patronowi naszemu hołd oddajmy.

Niech brzmią echem sali ściany
Niech żyje Patron i Ojciec kochany!
Trzykroć wołajmy
Niech żyje! niech żyje! niech żyje!

...................

I wzniosły się na sali bazarowej z serc ludu polskiego rzewne akordy czci serdecznej i przywiązania, a mnie się zdało, że hen tam w górze nad nami pieśń się ozwała, w której nieśmiertelny Krasiński przed 60 laty w jasnowidzeniu nam przepowiedział cud, dzisiaj w skromnej, nieuczonej może, ale równie serdecznej ekstazie jako fakt dokonany nam przedstawiony; — ten odwieczny marzeń cud, „z polską szlachtą polski lud.”
Nie od rzeczy tu będzie dodać do uzupełnienia charakterystyki tej duchownej łączności ludu z Patronem choćby tylko kilka urywków z korespondencyi jego prywatnej, jaką przez długie lata osobiście z pojedyńczemi Kołami włościan naszych utrzymywał serdecznie. Gdyby się dało kiedyś przejrzeć całą tę długoletnią korespondencyę tych włościan naszych z Ojcem Patronem, możnaby z niej bogatym plonem złożyć historyczno-moralny obraz działalności, jakim Jackowski umiał obudzić i podnieść ducha tej młodszej braci naszej rolniczej, która jest dzisiaj podporą i chlubą, a najważniejszym czynnikiem odrodzenia, walki i pracy tej polskiej naszej macierzy.
Takie studyum wymagałoby pracy samoistnej, która sama już, z siebie stanowi dzielny temat historycznego rozwoju Wielkopolskiej dzielnicy. Taka poważna praca przechodziłaby już ramy podjętego zadania przedstawienia wam życiorysu jednego z najzasłużeńszych, któremu cześć tu należną oddaję.
Dołączamy więc tylko w uzupełnieniu dwa pojedyńcze głosy kmieci rolników, których serdeczne słowa najpraktyczniej i najwyraźniej zaznaczą ten zobopólny stosunek miłości i zaufania, jaki nie-