Strona:Wawrzyniec Benzelstjerna-Engeström - Maksymilian Jackowski.pdf/62

Ta strona została przepisana.

podejmie je na dzisiejszem zebraniu; gdyż wiem, że niezręczne przedstawienie każdej ważnej sprawy raczej szkodę aniżeli pożytek jej przynosi. Że zaś sprawa, którą tutaj poruszyć postanowiłem, jest nader ważną, i myślę, iż nie przesadzę, jeśli powiem, że uważam ją za najważniejszą z spraw naszych obecnych, nie tylko dla nas rolników, ale wogóle dla całego społeczeństwa, to bez wątpienia każdy z was przyzna. Jak ważną rzeczą jest dla nas utrzymanie ziemi naszej w rękach naszych, o temby można nie tylko szeroko rozprawiać, ale nawet grube tomy pisać. Lecz nie tu dziś miejsce, nad tem, w tej materyi się rozwodzić. I myślę, iż nie ma pomiędzy nami takiego, choćby najmniej inteligentnego, któryby o ważności utrzymania ziemi naszej powątpiewał.
Nie mniej ważną jest, utrzymanie jej jako spuścizny, jako drogiej relikwii dziedzicznej po przodkach naszych. Mówię relikwii, nie słowy to własnemi. Wyrzekł to ongi swego czasu, ojciec całego świata katolickiego, miłujący Polskę cierpiącą Pius IX, do przodków naszych, proszących go o relikwie św. pańśkich w Rzymie. „Na cóż wam relikwie św.” rzekł, „toż ziemia wasza polska jest cała jakoby jedna relikwia, przesiąknięta krwią i potem przodków waszych.”
Nader ważną jest ona dla nas, jako dla narodu przeważnie rolniczego, który też przeważnie na ziemi, na rolnictwie, swoją egzystencyą opiera, i opierać musi. Nie dała nam Opatrzność wprawdzie w równej mierze z innymi krajami tych bogactw ziemi, które one posiadają, w rozmaitych pokładach, jak węgla kamiennego, rudy żelaznej, miedzi, srebra i t. p. w swych górach i kopalniach. Lecz całkiem nas też pod tym względem nie osierociła; gdyż także i w naszej polskiej ziemi, mamy pokłady węgla, rudy żelaznej, nafty, a mianowicie słynne na cały świat pokłady soli w Wieliczce. Ale zato wyposażyła nas Opatrzność równą i urodzajną glebą, której nam inne pozazdrościć mogą, w której nieobliczone bogactwa dla nas spoczywają; tylko obowiązkiem naszym jest poznać je, a poznawszy, starać się jej wydobywać, przez skrzętną a umiejętnie przeprowadzoną pracę, w jak największej ilości, ku pożytkowi swemu, rodziny i bliźnich. To też każdy z nas obejmując przekazaną nam przez rodziców naszych pewną cząstkę, mniejszą czy większą, tej tak drogocennej ziemi naszej, powinien sobie najpierw wypisać niejako na swym sztandarze, iż jego pierwszym celem i dążeniem jest: starać się wszelkiemi siłami tej ziemi, którą odebrał, którą odziedziczył, ani piędzi nie uronić; owszem, że starać się wszelkiemi siłami o jej rozszerzenie. O bo, — Bracia kochani, — ta ziemia nasza jest to niejako drugą matką naszą, która nas karmi i przyodziewa, wraz z naszym dobytkiem, stosownie podług obchodzenia się z nią naszego.