Strona:Wesoła wigilja.djvu/7

Ta strona została uwierzytelniona.
— 5 —

ny, tatuś kochany, dawno widziany... Cóż mi po Gwiazdce, choince w złocie, gdy tatuś kędyś w ciężkiej tęsknocie...

Mania.

A czy ty myślisz, że twoja Mania, dlatego, że wciąż po łąkach gania barwne motylki, pachnące kwiatki, nie tęskni także do swego tatki? Ileż to razy zapłacze w ciszy, gdy nikt nie widzi i nikt nie słyszy... bo gdyby matuś me łzy widziała, zarazby sama gorzko płakała... I ty się nie smuć, gdy patrzy mama... dość łez wylewa ona tu sama...

Wicio.

O, tak, siostrzyczko, zaraz się skryję, gdy wejdzie matuś, łzy wnet omyję, spotkam ją zawsze z wesołą miną, ona mnie nazwie swoją dzieciną,