Strona:Wesolutki światek dla grzecznych dziatek.djvu/27

Ta strona została uwierzytelniona.

dna, ani porównania ze ślicznem mieszkaniem Loli.
Wtem rozległy się czyjeś kroki. Drzwi skrzypnęły, weszła babka dziewczynki, a za nią jakiś porządnie ubrany mężczyzna w złotych okularach.
Podszedł on do płaczącej kobiety i powiedział:
— Jestem doktorem. Przyszedłem z polecenia pani Lewickiej. W czem mogę państw u pomóc?
Wkrótce potem zrobił się zamęt, hałas nie do opisania.
Wszyscy otoczyli jęczącego człowieka, posyłano do apteki, spełniono rozkazy lekarza.
Przyszli potem jacyś ludzie i zanieśli na noszach, pewnie do