Ta strona została uwierzytelniona.
stanawiać się poczęto nad tem, czy mają iść razem, czy oddzielnie i postanowiono trzymać się blizko siebie i od czasu do czasu hukaniem dawać znać o sobie.
Szły dzieci, jakieś dziwnie przejęte powagą lasu i chwilami zadumane zapominały, iż przyszły w celu zbierania grzybów. Przypominały im tylko od czasu do czasu dźwigane kosze, od których drętwiały im ręce
W pewnej chwili rozległo się wołanie Helenki: — Grzyb! mam grzyb.
Rzuciły się dzieci ku niej, zazdroszcząc jej szczęścia. Ale w ślad za tym radosnym okrzykiem, rozległ się głos pełen bólu i strachu.
Przybiegłszy do niej ujrzały Helenkę, w jednej ręce trzymają-