Strona:Wesolutki światek dla grzecznych dziatek.djvu/63

Ta strona została uwierzytelniona.

było piskląt, a rodzice latają i kraczą źałośnie.
Nie rozumieli go zupełnie, nazywali warjatem, dlatego, że miał litośne i szlachetne serce i nie skrzywdził najmniejszego stworzenia.
Przytem w zimie było bardzo mroźno, zaspy śnieżne nie pozwalały mu pójść gdzieś w las, siedzieć na pniu drzewa i grać na fujarce. Więc siedział Piotruś i tęsknił.
Nadeszła wiosna z całym swym urokiem. Zakwitły wierzby, porosły trawą łąki. Piotruś ożył.
Kręcił fujarki z wierzby i grał, pilnując jednocześnie swego stadka
Razu pewnego siedział i wy-