to młode bujne życie. Choć tam obozu narodowego niezbyt lubił i choć tam w swoim jednym świetnem tomie ze mnie starika przepysznie się natrząsał, niechżeż — gdym nie mógł zdobyć się na jakąś życzliwą podnietę i pochwałę za jego życia — przynajmniej teraz, po jego nieodżałowanej śmierci, złożę dowód jak wysoce ceniłem jego walkę o życie, jego wydobycie się z nizin, jego trud pisarski i jego sukcesy literackie.
Kiedy teraz z ręki jakiegoś niepoczytalnego i oszalałego chyba barbarzyńcy pada kamień na kir okalający ostatnią podobiznę tego — powiedzmy sobie — jeszcze młodzianka, genjalnego młodzianka, niechżeż z ręki starego endeka przyjdzie na kir żałobny wiązanka skromnych słownych kwiatów.
Nie mogłem swego czasu głosować za jego nagrodzeniem, ale do twórczości i do dorobku jego odnosiłem się najpozytywniej wróżąc mu w przyszłości tryumf pełny. Nie spełniło się. Nie on winien. Co mógł, to w krótkim terminie z życia swego dał. Książki zostały.
Strona:Wiadomości Literackie 5 XII 1937 nr 50 (736) wybór.djvu/53
Ta strona została uwierzytelniona.
Adolf Nowaczyński.