Strona:Wieland - Wędzidło z muła.djvu/13

Ta strona została przepisana.

Mógłby u niego służyć za szeregowego.
Także JegoMość umiał zbyt cenić swe wdzięki,
Twarz, postać, nawet gładkość cacanèy swéy ręki;
Tak dalece, że gdzie mu napotkać wypadło,
Nieominął ażeby nie zayrzał w zwierciadło. ––
A do tego tak zawsze czas używał błogo;
Że dzień nieminął, aby nie obmówił kogo;
Wtém rzemieśle tak iego gęba się wytarła,
Że czy panią, czy pannę, rycerza, czy karła
Umiał tak uszczypliwie, i zręcznie wyszydzić,
Że niewiedziano czy się z nim śmiać, czy nim brzydzić.
On plotki, gorszące wieści,
W świegotliwe usta mieści;
J gdy się we wszystko wtrąca
Chęć iego czynów gorąca,
W tych wolnych sztukach: wszystkich przewyższył ten śmiałek
Pan Gryz Samochwałek: ––

Ale pomimo iego te piękne przymioty,
Żadna z płci pięknéy nie miała ochoty
Przyiąć i iego służby, i iego wzdychania;
J gdy chciał któréy serce ofiarować właśnie,
Każda się wzbrania,
J drzwi przed nosem zatrzaśnie. ––
No teraz, myślał sobie, uymę się Jéy sprawy!
Bo, czym nie żwawy!
Pewnie szczęśliwym trafem, iednym rzutem kostki,