Nieznayduiąc żadnego promu, ani mostu,
Zgłupiał po prostu.
A widząc że tey rzéki wcale nie przebrodzi,
Szukał w góre i na dół po nad brzegiem łodzi. ––
J gdy tak szuka maiąc nader kwaśną minę,
Nadybał –– co? –– przez rzékę przerzuconą szynę.
Zadziwioném spoyrzał okiem;
Nad samym tego mostu zadrzewszy widokiem,
Niéma żadnéy iechania po nim w sobie chęci;
Stoi na lądzie, a iuż w głowie mu się kręci. ––
To rzecz prawdziwie szalona,
Chyba zły duch ią dokona;
Niechay że po nim iedzie ten kto most zbudował,
Jam na linie Bie tańcował,
Ni też na szynie żaden Rycerz nieharcował. ––
O nie! swémi wdziękami nie skusi mnie ona;
Trza na to fryca pachołka;
Lecz ia maiąc rozum zdrowy,
Niechcę dostać na moście iéy zawrotu głowy;
J z mostu na łeb w wodę wywracać koziołka;
Cheiéć kochankę tak zyskać, trzebaby gorączki;
Choćby Ziemię Przemyską miała mieć na wiano,
J choćby Ukrainę całą za nią dano,
Niechcę –– upadam do nóg –– całuię Jéy rączki;
Niechay szuka innego sobie zalotnika
Bo mnie owies niedopiéka. ––
Strona:Wieland - Wędzidło z muła.djvu/20
Ta strona została przepisana.