Strona:Wieland - Wędzidło z muła.djvu/22

Ta strona została przepisana.

„ Czyliż niekażdy krawiec znim albo szewc drugi,
„ Zarówno do rycerskiéy zdatny iest usługi? „ ––

Wśród tych rozmów – nasz Pan Gryz truchtem w bramę wpada,
Staie w pośród dziedzińca, pompatycznie zsiada,
Ze wszystką czcią przyięty, odbiera honory,
Jakie wielkim Rycerzom oddawaią dwory;
Pyszny, rozdęto kroczy wstępuiąc do sali;
Paziowie rum mu robiąc, wargi przygryzali;
Na iego przywitanie przymilone bieży
Świetne grono współrycerzy;
J gdy wystawia cały dwór go na bawidło;
Ktoś się spytał. – ”Panie Gryz! a gdzie iest wędzidło? ––
„ Wędzidło? (iedna z Pań mu ślicznych dopomoże
„ W odpowiedzi) tam sobie spoczywa, gdzie może,
„ Bo jak łatwo zapomnieć taką bagatelę;
„ Ale z zaczarowanych mieysc powrócić zdrowy,
„ Tak prędko; w sam czas kiedy obiad iest gotowy;
„ To zrobić, na iednego prawie iest za wiele;
„ Na taki czyn ledwoby zdobyła się dusza
„ Półbożka Herkulesa albo Tezeusza! „ ––
Tu od końca do końca z gankiem sala cała
Śmiechem zabrzmiała! ––

Tylko nie tak szalono! Pan Marszałek krzyczy:
„ Niechay kto z Was doświadczy ieźli sobie życzy;
„ A zaraz się założę z nim o moie włócznie