Strona:Wieland - Wędzidło z muła.djvu/36

Ta strona została przepisana.

„ Rzućmy więc smutne myśli strudzone kłopotem,
„ Po obiedzie dość czas będzie mówić o tém. „ ––

Weszli do sali, ściany złocone,
J iuż iedzenie było zastawione;
Gospodarz wcale gościnnie
J podaie i nalewa,
J czynnie,
Do iadła, picia zagrzéwa;
By gość był dobréy myśli, i nabrał ochoty,
Przedstawia stare wina, i plecie pustoty.
Lecz nasz gość mało mówi, ié skromnie i piie,
Choć gospodarz się śmieie wrozgłos z całéy szyie,
J ledwo się stół skończył, gospodarza pyta:
„ Gdzie jest moie wędzidło? powiedz mnie i kwita! „

„ O cierpliwość Pana proszę,
Rzekł Olbrzym (wspak skrzywiwszy swą gębę potroszę)
„ Bo interesa robić a zaraz po stole,
„ Z tego spazmy, z tego bole;
„ Co mała zwłoka zaszkodzi?
„ Ta pomoże, nie zawadzi;
„ Taż tu Panu wszyscy radzi,
„ A to nigdy nie uydzie o co Mu tak chodzi. ––

Milczy Rycerz choć mu się to zdaie opacznie. ––
„ Jest tu ogród przy zamku, (murzyn mówić zacznie;)
„ Dziś gorąco – póydżmy więc w cieniu się zabawić,
„ Tam lągłszy na murawie, dobrze będziem trawić. ––