Strona:Wieland - Wędzidło z muła.djvu/42

Ta strona została przepisana.

„ Wprawdzie niebardzo wielkie są przeszkody owe ––
„ Oto –– potrzeba krótszym mnie zrobić o głowę;
„ Lubo, może kto temu wcale nie uwierzy,
„ Niewiele u nas w prawdzie na głowie zależy;
„ Jednak – nie śmiéy się – dusza moia wtém iest słaba,
„ Ludzie od wieków i wielcy i mali
„ Swe widzimi się miewali,
„ Zgłową upadłby harcab; ach! szkoda harcaba,
„ Niechce go marnie strácić, muszę choćeś krzepki,
„ Z tobą oto póyść wzałebki! „ „ ––
„ O! drwiarzu! krzyknął rycerz niecierpliwy,
„ Gdym za me grzechy tak iest nieszczęśliwy,
„ Że z takiém zwierzem mam mieć poiedynek,
„ Bierz się do broni,
„ A zaniechay drwinek. „ ––
Poganin krzyknął ogromnym głosem:
”Masz więc czego chcesz!„ -- i mocą swéy dłoni,
Potężnym machnął i tak srogim ciosem,
Że gdyby szczęśliwym losem
Niebył się zwinął Gawin iakby na talerzu,
Już by było na zawsze po naszym rycerzu.
Ale tak poszła pałka po plecach ukosem;
J nim ia Olbrzym zdołał podzwignąć do góry,
Oburącz wziął miecz rycerz tak wszermierstwie skory
J temu przechwałkowi co się zeń naśmiewa,
Uciął rękę wraz z pałką, iak gałęź od drzewa. ––