Rycząc Goliat ucieka
Widząc śmierć nad swoią głową,
J by ią zachował zdrową,
Powtarza sztuczki, które Acholous rzéka,
Wiodąc spór o Daianire z potężnym Alcydem,
Używała z własnym wstydem,
Myśląc że niémi znurzy rycerskiego człeka. ––
To się sroży, to się wścieka,
W oka mgnieniu,
Naystrasznieysze przyrodzeniu
J tysiaczne postacie na się przyobleka;
Trzy długie ranne godziny
Gabin bez przerwy bóy toczy,
Choć zwycięża, to cieszyć nie ma się przyczyny,
Bo staie co raz inszy nieprzyiaciel w oczy;
Gdy go iak wielkiego węża
Zdaie się że iuż zwycięża,
Jednoróźca postać na się
Biorąc ztego wywikła się;
A gdy iak iednoroźca iuż iuż go zadławia,
To on w lwa się zmieniaiąc znowu się odnawia;
Gdy jak lew miał trupem zostać,
To przybrał Hyenny postać,
Klora petróynym rzędem takich zębów zgrzyta,
O których nie się w Kluku, w Jundzile nie czyta. ––
Przytém wszystkiém odwaga wzrastała rycerza;
Strona:Wieland - Wędzidło z muła.djvu/43
Ta strona została przepisana.