Strona:Wieland - Wędzidło z muła.djvu/52

Ta strona została przepisana.

Miła bo zasłużona jest mu zdobycz taka,
J wraca się do wróżki. Lecz ta iuż uciekła;
Niechciała się więcéy wstydzić;
Bo przykrzéyszém iéy było niźli straszne męki;
Niźli wszystkie ognie piekła,
By on ieszcze miał ią widzieć;
Bo –– ach! ze stratą wędzidła
Wraz straciła wszystkie wdzięki,
J nader straszliwie zbrzydła. ––

Rycerz milcząc, do stayni chełznać muła spieszy;
Ten poznawszy wędzidło rząc, grzebiąc się cieszy;
Strzyże uszyma, nozdrze nadyma i pryska,
Spina się pląsa, skacze, pianę toczy z pyska.
Gdy go doskoczył Rycerz, leci iak ptak prawie,
Szladu niezostawuiac na miętkiéy murawie.
Wróżce, gdy ulubione straciła wędzidło,
Świat zdał się bydź więzieniem, wszystko iéy obrzydło;
Drapie lica i piersi, wydziera swe włosy,
Biega tam i sam; wnet ią zawiodły złe losy
Na ganek, z kad postrzega męża bez litości,
Jak pospiesza unocząc wszystkie iéy piękności.
Znieść nie może widoku; gdy na próżno krzyczy,
W wściekłéy rozpaczy prędkiéy śmierci sobie życzy;
Złe duchy podbechtuią w niey tę myśl szaloną,
A ta płytkiem żelażem....