Ale skoro stanęła w dziedzińcu zamkowym,
Dworne Panienki, Pazie i każden z Rycerzy,
Że dla usługi gościa zawsze iest gotowym,
Na iéy przyięcie tłumem pośpieszaiąc bieży;
Każdy zdumïał gdy zbliska spoyrzał na iéy lica,
Bo była z niéy prawdziwa wdzięków czarownica;
A takie miała maluteczkie nóżki
J że drobniéyszych nie znaydziesz u Wróżki. —
Na iéy żądanie
Wprowadzono ią do sali;
Tam gdzie na iéy powitanie
Król Artur ze swoią żoną
Dam dworskich, Rycerzy grono,
W gali
Wszyscy czekali. —
Aż tu piękna na kolana
Pada, gorzko zapłakana:
„ Ach wzięto mi, wzięto srogo,
„ J gwałtownie mi wydarto,
„ Co z oczyma równie drogo
„ Co nad samo życie cenię,
„ J nad świat więcéy iest warto.
„ Kogoż wzruszy me cierpienie?
„ Czy któren z Was cnych Rycerzy
„ Spiesznie w pomoc mi pobieży,
„ J dla mnie wszystko porzuci;
Strona:Wieland - Wędzidło z muła.djvu/9
Ta strona została skorygowana.