nie mówię! I jeszcze jakiś tam Mości Dobrodzieju Schreyer będzie mi robił przycinki! Fe, dla urzędnika cesarskiego to wcale nie na swojem miejscu. Precliczek, to mi to do rzeczy człowiek: robi, co mu każą, i nie mięsza się, gdzie nie potrzeba!
— Ależ szanowny sąsiedzie — odzywał się na to pan Kuderkiewicz, albo pan Bzikowski — dobrze, że robi co mu każą, ale tego biednego emigranta nie potrzebował przecie zabierać odemnie i trzymać w kozie przez dwa tygodnie, nim mu wyrobiłem kartę pobytu! Wszak dziś już wiadomo rządowi, że jeżeli który z naszych przybywa do kraju, to chyba na to, ażeby znaleźć kawałek chleba — jeden taki biedaczysko i drugi nie zrobi przecież powstania w Galicyi, i skoro z góry patrzą na to przez palce, to ze strony Precliczka było czystą sekaturą wsadzać biednego Rysikiewicza albo Skrzydłowskiego do kozy i trzymać ich tam tak długo razem ze złodziejami!
— Ot, gadasz Mości Dobrodzieju, bo masz dobre serce — odparł na to pan Capowicki — ale urzędnik musi pełnić swoją powinność. Ja sam nie robiłbym inaczej, gdybym był naczelnikiem powiatu!
Jak widzimy, rząd zyskał jednym zamachem w panu Capowickim bardzo silną podporę, a pan Precliczek wielkiego zwolennika. Dopiero później gdy niewdzięczni współobywatele wybrali marszałkiem nie jego, ale pana Kuderkiewicza, i gdy przeniesienie urzędu powiatowego zadało Capowicom ową klęskę, opłakiwaną już na wstępie tej powieści, Wielmożny Kalasanty Capowicki dostrzegł przepaść, do której wiedzie nas „tak zwana“ polityka utylitarna, i przyłączył się duszą i ciałem do skrajnej opozycyi.
Trzymajmy się jednak chronoloicznego porządku i nie wyprzedzajmy biegu wypadków nawet w kwestyach ubocznych, niemających bezpośredniego związku z dziejami naszej bohaterki.
Dla tej ostatniej, raport pana Newełyczki, zdany panu Precliczkowi, a następnie czytanie urzędowych, pocztowych „kawałków“ i Lembergerki, jakoteż wizyty pana Capowic-
Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/132
Ta strona została skorygowana.