Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/165

Ta strona została przepisana.

Było to dolaniem oliwy do ognia. Zuzüglery mieli znać w niezbyt miłej pamięci koleżeństwo z p. Arturem w oddziale, pobyt w kozie nie przyczynił się do wprawienia ich w doby humor, o awansie pana Kukielskiego na majora nic nie wiedzieli, a zachowanie się jego irrytowało ich jeszcze bardziej. W ogólności, między Zuzüglerami, używającymi pomady i lakierowanego obuwia, a nieużywającymi tych artykułów wyekwipowania, przychodziło często do sporów dość drażliwych, za które wina spadała niestety zawsze na stronę pierwszych. Tak się stało i tym razem. Pan Kukielski mimo groźnej postawy swoich kolegów nie chciał spuścić z tonu, do jakiego mniemał mieć prawo na mocy swego urodzenia i wykształcenia. Sprzeczka przybrała większe rozmiary, i do historyi przygód galicyjskich mego bohatera stworzyła epizod, na który wolę rzucić zasłonę. Powiem tylko, że w celi oprócz pryczy znajdowała się miotła z dość grubym trzonkiem, i że p. Artur nigdy i nikomu nie opowiadał później szczegółów o swoim pobycie w więzieniu błotniczańskiem.
Z czego wynika jasno jak na dłoni, że wicehrabia de Tournebroche po polsku i francuzku powinien być zawsze grzecznym.



ROZDZIAŁ III,


wyjaśniający nader namacalnie, iż c. k. urzędnik polityczny oprócz języka używanego do c. k. spraw wspólnych, powinien znać przynajmniej jeden jeszcze język europejski.


Najwyższym reprezentantem władzy państwowej w Błotniczanach był pan Finkmann von Finkmannshausen, c. k. naczelnik powiatowy, o którym w wyższych sferach rządowych panowało jednomyślne przekonanie, że jest ein tüchtiger Beamter. Nie jestem kompetentnym sędzią w tej mierze, i gdyby p. Statthaltereileiter zażądał odemnie rekomendacyi