Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/26

Ta strona została skorygowana.

nakoniec ku kancelaryi, mruknął dobrodusznie pod nosem: Merkwürdig.... Diese Polen mit ihren Pantoprotscheju!
Pan Precliczek był blady jak ściana i wyjąkiwał jakieś tłumaczenia, których Ekscelencya nie słyszał i które były całkiem zbyteczne, bo Jego Ekscelencya, jakkolwiek słynny swojego czasu ambasador i wojownik, nie był przecież Herodem. Ale panu Precliczkowi zdawało się, że suspensya, kajdany, Kufstein i szubienica były najmniejszą karą dla ojca, który śmiał mieć taką córkę. Córkę, która mówila: „Do usług pana Dobrodzieja“, będąc córką c. k. naczelnika powiatu, Wenzla Precliczka, podczas gdy gruby, karmazynowy szlachcic potrafił przecież wygłosić lojalne słowa, Schlecht, kaiserliche Exzellenz — Kartoffel sich nicht geboren! Córkę, która śmiała czytać, i czytać taką revolutionäre Brandschrift, jak Dziennik Literacki, podczas gdy Jego Ekscelencya sam mawiał nieraz, że od czasu jak był kadetem, nie czytał żadnej książki! Czytanie jest zgubą i zagładą wszelkiej lojalności. Pan Precliczek odchorował to nieszczęście przez cały tydzień. Barszcz z uszkami i pierogi z serem nie mogły mu wyjść na dobre po takiej katastrofie, zresztą cierpiał i bez tego na jakieś „kwasy w żołądku“, jak mawiał.
Poczciwa publiczność powiatu Capowickiego tłumaczyła sobie tę chorobę p. forsztehera w swój sposób. Nasza publiczność, a mianowicie jej część „zacna, światła i niezależna“, jak mawiał ś. p. Głos, ma dar widzenia w różowem świetle wszystkiego, nawet stanu oblężenia. A już u wysoko postawionych figur, to upatrujemy zawsze jakieś przymioty nadzwyczajne, jakąś szczególną dla nas względność. Wszak są tacy, co wierzą, że p. Giskra jest w gruncie niezłym Polakiem. Rozgłoszono tedy, że Jego Ekscelencya „przysiadł“, to jest właściwie, raczył „przysiąść“ mocno forsztehera za różne „sekatury“, których tenże dopuszczał się w powiecie, a mianowicie za pociąganie JW. Capowickiego, najlojalniejszego człowieka w świecie, do protokołów, i za niesłychane rewizye, jakie odbywały się w domu państwa Kuderkiewiczów w Głęboczyskach, choć zawsze bez najmniejszego sku-