czyć prędzéj. Sekundanci poszli zamówić szopę. Żyd nie mógł dobrze zrozumieć na co, musiano mu długo tłumaczyć że będą o zakład strzelać do celu. Dla niepoznaki pożyczono tarcicę, zamówiono aby nikt im nie przeszkadzał i obiecano pięć reńskich. Żyd mogący tak korzystnie pustą szopę wynająć zgodził się na wszystko. Nie mógł tylko zrozumieć, dla czego ci panowie z Krynicy tak daleko szukać szopy przyjechali, mogąc ją na miejscu dostać.
Stajnia po zwleczeniu różnych rupieci leżących na drodze, acz ciemna okazała się dosyć dogodną. Była dłuższą niż potrzeba nawet. Żydom aby nie mieli ochoty zaglądać zapowiedziano, że mogą się na kule! narazić.. i plac wkrótce został przygotowany..
Przez dwoje wrót przeciwnych weszli prawie razem Pilawski i Greifer, zdala skłonili się sobie, sekundanci nabijali pistolety.. p. Stanisław był blady lecz czuba zacierał do góry raźno i chodził podrygując jakoś, jakby go ta sprawa nic a nic nie obchodziła. Pilawski spokojny stał w kątku zamyślony, odmierzono kroki, usunęli się świadkowie.. dano znak. Pistolety się podniosły.. oba przeciwnicy szli zwolna, Pilawski nie mierzył jeszcze gdy Greifer gorączkowo pospieszył, wypalił i.. lewa ręka Pilawskiego na wysokości serca.. została strzaskaną. Gabriel ścisnął pięść tylko, postąpił krok, zmierzył chwilę mimo bólu i w toż samo miejsce trafił Greifera. Potem rzucił pistolet i chwycił się za lewe ramię z którego krew buchała obficie. Greifer padł i nie mógł się wstrzymać od krzyku boleśnego.
Wszystko to odbyło się tak nadzwyczaj prędko, że świadkowie ledwie na swych miejscach stanęli, już biedz musieli napowrót. Pilawski nie mówiąc słowa wszedł do izby, siadł na ławie i czekał na doktora zamówionego, który miał natychmiast nadjechać. Niespodziewano się wcale aby ich aż dwóch mogli potrzebować, gdyż nikt Greifera o tak trafny strzał nie posądził, Pilawski pomimo otrzymanéj rany jeszcze miał siłę posłać kulę w toż samo miejsce.. i zgruchotać też rękę przeciwnikowi.
Wypadek pojedynku zmięszał wszystkich, najmniéj może Pilawskiego który z pomocą Surwińskiego rękę obandażował aby zbyt wielkiego upływu krwi nie dopuścić. Greifer który był na śmierć przygotowany, z razu ucieszył się tem, iż na ręce się skończyło, ale całe jego męztwo i moc ducha opuściła go po chwili.. ogarnęła trwoga i prawie blizkim był mdłości.
— Strzela to, strzela — rzekł Zelazowski, niech go licho porwie, kiedy już postrzelony miał jeszcze siłę oddać wet za wet, z taką dokładnością, iż może się nie trafiło nikomu podobnych dwóch ran jak te oglądać. Nie mają już sobie nic do wyrzucenia.
Pomimo bólu, Pilawski około którego na chwilę się znalazł William aby mu rękę ścisnąć — zapalił cygaro — ani syknął... Doktór nadjechał i ze zdumieniem znalazł obu rannych.. spojrzawszy jednak na Pilawskiego zmiarkował, że ten prędzéj poczekać może i pobiegł obandażować Greifera, który mdlał co chwila. Oba mieli kości strzaskane cięższą wszakże była rana Pilawskiego, bo w niéj dwie koście naruszone zostały. Obandażowawszy go na prędce, doktór pobiegł do Gabriela który cierpiał więcéj a mniéj się skarżył. Anglik natychmiast dosiadł konia i pocwałował do Krynicy. Konie hrabiny stały na wszelki wypadek w gotowości. Ona sama siedziała w oknie, szarpiąc chusteczkę niecierpliwie i niemogąc słowa wyrzec.. tak się czuła niespokojną! Baronowa Ormowska siedziała przy niéj. Panny z Salomeą szeptały w drugim pokoju.
— Nie ma się co obawiać o naszego faworyta.. odezwała się Ormowska, strzela doskonale, a Greifer jak wszyscy utrzymują, wcale nie wprawny.I temu
Strona:Wielki nieznajomy by JI Kraszewski from Tygodnik Mód i Powieści Y1872 No5 part4.png
Ta strona została skorygowana.