Na jaworze, turkaweczek
Gniazdko spoczywało,
A z pod gniazdka, mały listek
Wyglądał nieśmiało...
Nieraz patrzał, jak turkawki
Latały wysoko,
Tak, że je zaledwie dojrzeć
Mogło ludzkie oko...
Nieraz marzył w noc majową,
Marzył liść ponury:
»Gdybym ja też jak turkawki,
»Mógł się wzbić pod chmury!